Niewłaściwy zwycięzca pierwszej tury wyborów zabrał głos po ich anulowaniu przez sąd
Sąd Konstytucyjny Rumunii ostatecznie unieważnił pierwszą turę wyborów prezydenckich. Zabrakło w niej kandydata establishmentu z partii socjaldemokratycznej premiera Marcela Ciolacu.
Wybory prezydenckie. Rumuni zagłosowali nie na tego, co trzeba?
Najwyższy wynik niespodziewanie uzyskał słabo rozpoznawalny prawicowy kandydat Calin Georgescu, który przeprowadził skuteczną kampanię w social mediach. Drugie miejsce zajęła Elenie Lasconi – przewodnicząca centroprawicowego Związku Ocalenia Rumunii (USR).
Sukces Georgescu rzeczywiście w dużej mierze opierał się na przekazie publikowanym mediach społecznościowych, co uznano na "zorganizowaną manipulację" spoza Rumunii.
Calin Georgescu: Decyzja Sądu Konstytucyjnego to oficjalny zamach stanu
– W tym dniu państwo rumuńskie podeptało demokrację. Decyzja Sądu Konstytucyjnego to w zasadzie oficjalny zamach stanu. Państwo znajduje się w śpiączce farmakologicznej. Razem z ludźmi zrobiliśmy to, co zapowiedzieliśmy: napisaliśmy historię. Czas pokazać, że jesteśmy odważnym narodem. Demokracja jest atakowana – powiedział Georgescu, a jego słowa pokazała telewizja Realitatea.
– Dziś otwiera się nowa karta w historii tego kraju. Cały świat wie, co dzieje się w Rumunii. Sprawy nie pozostaną takie. Za mną stoją tylko Rumuni – przekonywał, apelując do rodaków, by nie tracili pewności siebie i odwagi.
– Skorumpowany system zawarł pakt z diabłem. Ja mam tylko jeden pakt – z narodem rumuńskim i z Bogiem – oświadczył zwycięzca pierwszej tury.
Wybory unieważnione mimo braku dowodu fałszerstw
Sąd Konstytucyjny Rumunii zdecydował w piątek o "unieważnieniu całego procesu wyborów prezydenckich". Wybory unieważniono mimo braku dowodu fałszerstw.
Sąd jako podstawę prawną wskazał konstytucji, który stanowi o swojej odpowiedzialności za „zapewnienie przestrzegania procedury wyboru prezydenta i zatwierdzeniu wyników głosowania”.
Sędziowie obradowali w trybie pilnym w piątek, na dwa dni przed planowaną II turą wyborów prezydenckich. Trybunał otrzymał nowe skargi wyborcze, wcześniejsze rozpatrzył na korzyść Georgescu.
We wnioskach powołano się na dokumenty odtajnione w środę przez Naczelną Radę Obrony Narodowej (CSAT), z których ma wynikać, że kampania prawicowego polityka Calina Georgescu była wynikiem zorganizowanej manipulacji spoza kraju – podała telewizja Digi24.ro.
Będą nowe wybory
Proces wyborczy zostanie przeprowadzony od nowa w całości, przy czym rząd ma ustalić nowy termin wyborów oraz kalendarz przeprowadzenia niezbędnych działań.
W Rumunii prezydent jest wybierany w wyborach bezpośrednich na pięcioletnią kadencję, z możliwością jednej reelekcji. System wyborczy opiera się na dwóch turach. Jeżeli żaden kandydat nie zdobędzie ponad 50 proc. głosów w pierwszej turze, organizowana jest druga tura między dwoma kandydatami z najlepszym wynikiem.